Przerwa na naszym blogu wcale nie jest spowodowana letnimi wakacjami. Raczej wakacjami od blogowania. Lepiej sobie darować niż nudzić, chyba że nudzić wytrawnie, o czym za chwilę i poniżej. Wybaczcie więc pauzę ci którzy tu zaglądacie i napiszcie mi jak to się dzieje, że po prawie 2 miesiącach ciszy statystyki na google analitics informują mnie, że mimo wszystko zaglądacie tu częściej i w większej ilości...
Mili moi, jest mi milo, Gośce też będzie jak o tym przeczyta.
Aby wynagrodzić wytrwałość tych którzy nie zwątpili, wrzucam kilka zdjęć z naszego projektu Fragile boredom, niech będą komentarzem do nudy wytrawnej, nudy z najwyższej półki, w której przyjemnie się rozsmakować.
Niektórzy pewnie widzieli zdjęcia na facebooku, ale ci którzy tam nie buszują nie. Obiecuję, następny wpis, w bardzo niedalekiej przyszłości obejmie zdjęcia nigdzie nie publikowane, które zrobiłam podążając za białym królikiem...
Fragile boredom, warsztaty, Zamojszczyzna, dokładnie Źrebce, sierpień 2010
kino w stodole...
koncert na kosę i trawę
prace kolektywne nad (prawdopodobnie) największym mikrofonem w Europie
Tytus absolutnie odmawiający sfotografowania
Jeszcze raz kino w stodole - tym razem inny repertuar...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz