31 stycznia byłyśmy w Kronice w Bytomiu na finisażu dwóch wystaw Archeologie Jerzego Lewczyńskiego i Mikołaja Długosza i Camping Joanny Rajkowskiej. Dwa świetne spotkania, dwie świetne wystawy.
Staszek Ruksza, Mikołaj Długosz, fot. P.Musiał
Archeologie Lewczyńskiego i Długosza to wystawa będąca w pewnym sensie konsekwencją równoległej prezentacji Planów Grzeszykowskiej i Smagi oraz selekcji Zapisu socjologicznego Zofii Rydet z 2006 roku (Kronika). Wtedy Staszek Ruksza i Sebastian Cichocki zwracali uwagę na to, że odkryciami artystycznymi nie koniecznie rządzi linearny, chronologiczny porządek. Coraz częściej mamy do czynienia z ruchami spiralnymi, niekończącymi się powrotami, regresami i skokami, wiązkami zależności.
Jerzy Lewczyński, fot. P.Musiał
Teraz w Kronice można było obserwować wynik kolejnego "magnesowania" pomiędzy dwoma cyklami prac Jerzego Lewczyńskiego (Fotografia naiwna i Negatywy znalezione w Nowym Jorku oba z 1979 roku) i dwoma Mikołaja Długosza (Pogoda ładna, aż żal wyjeżdżać, 2006 i Real Foto, 2008).
Jerzy Lewczyński, Fotografia naiwna, 1979.
Zestawienie trafne. I Lewczyński, i Długosz pokazują projekcję polskiego mentalu. Fotografia naiwna to cykl uratowanych przed wyrzuceniem zdjęć z ogłoszonego w 1956 roku przez Telewizję Polską konkursu fotografii amatorskiej. Proste, naiwne tematy mają w sobie coś urzekającego. Lewczyński pisał o nich: przedstawienia takie budzą nasze zainteresowania, gdyż to, co naiwne, często uważamy za szczere i dlatego obszar naiwnej fotografii może stanowić niewyczerpane źródło wiedzy o człowieku. Ponadto można się stąd dowiedzieć o sposobach komunikowania się ludzi w społeczeństwie". Trafne w obu prezentowanych przypadkach.
Jerzy Lewczyński, Fotografia naiwna, 1979.
Fascynujące w tych znalezionych zdjęciach są opisy. Nie ważne było to, że autor czy treść. Zdumiewające są bardzo szczegółowe nie raz opisy tego w jaki sposób zdjęcia zostało zrobione, marka aparatu, parametry przesłony, czasu, czułości filmu. Jest to ciekawy zbiór materiały pokazujący w jaki sposób ludzie wyobrażali sobie fotografię kreacyjna, jak powinna wyglądać.
Jerzy Lewczyński, Fotografia naiwna, 1979.
Mikołaj Długosz posługuje się podobnym zabiegiem, tylko w jego wypadku dokonany został na socrealistycznych pocztówkach z lat 70. i 80., pochodzących ze zbiorów Krajowej Agencji Wydawniczej, ówczesnego monopolisty. Zdjęcia te zostały przez Długosza ponowie odkryte i podniesione do rangi pełnoprawnej tzw. fotografii artystycznej. Pojawiają się w tej pracy podobne wątki jak u Lewczyńskiego: kwestia autorstwa, zanikanie granicy między sztuką "wysoką", a "niską", problem "fotografii naiwnej".
Mikołaj Długosz, Pogoda ładna..., fot. Leszek Surowiec, Głogów, 1977
W pozostałych cyklach Lewczyński pokazał Negatywy znalezione w Nowym Jorku, czyli 12 ekshibicjonistycznych, niemal pornograficznych zdjęć znalezionych na tyłach któregoś z brodwayowskich teatrów, a Długosz serię "odnalezionych" na portalu Allegro.pl "cudzych" zdjęć mających na celu jak najlepsze zareklamowanie różnorodnych towarów.
Jerzy Lewczyński, Negatywy znalezione w Nowym Jorku, 1979.
Mikołaj Długosz, Real Foto, 2008.
Mikołaj Długosz, Real Foto, 2008.
O wystawie Joanny Rajkowskiej napiszę już w wkrótce. Za ewentualne literówki przepraszam, nowy netbook, muszę się przyzwyczaić do klawiatury.
2 komentarze:
czytam z zainteresowaniem,
i pozdrawiam ,
początkująca
dzięki :D
Prześlij komentarz