wtorek, 30 grudnia 2008

George Brecht

Przygotowania do styczniowej wystawy No Localu i święta sprawiły, że nie było kiedy napisać o George’u Brechtcie, który zmarł 5 grudnia 2008 w Kolonii w wieku 82 lat. Przez ostatnie kilka lat jego zdrowie podupadało. Geoffrey Hendricks, jego przyjaciel, także artysta fluxusu, powiedział, że Brecht zmarł w trakcie snu.


George Brecht

Fluxus przez długie lata traktowany był po macoszemu, jako uboczne zjawisko sztuki współczesnej. Wielka wystawa Happening & Fluxus zorganizowana w Kolonii na przełomie 1970/1971 roku przez Haralda Szeemanna była pierwszą poważną próbą, przede wszystkim udokumentowania, tych ulotnych zjawisk minionej dekady. Documenta 8 w 1987 roku poświęcone w poważnej części performance, ponownie, po okresie wzmożonego zainteresowania tradycyjnym obrazem, postawiły w centrum uwagi Fluxus i częściowo także happening. A Brecht był jedną z kluczowych postaci fluxusu i chcę napisać o nim i jego pracy kilka słów.

Urodził się 27 sierpnia 1926 roku w Nowym Jorku jako George MacDiarmid. Jego ojciec, flecista w Metropolitan Opera Orchestra i NBC Radio Orchestra, zmarł jak George miał 8 lat. Artysta zmienił swoje nazwisko z MacDiarmid na Brecht dopiero około 1945 roku kiedy służył w amerykańskiej armii w Niemczech.

Po wojnie studiował chemię w Filadelfii w Philadelphia College of Pharmacy and Science I w latach 1950-1965 utrzymywał się z zawodu chemika.

George Brecht studiował u Johna Cage’a w nowojorskiej New School for Social Research (od połowy lat 50. Cage przenosi się z legendarnego Black Mountain College do NYC), gdzie miał okazję poznać grupę malarzy, filmowców, poetów i muzyków – wielu późniejszych fluxusowców takich jak: Jackson MacLow, Al Hansen, Dick Higgins, Allan Karpow i ich przyjaciół, często uczęszczający na zajęcia: Georgr Segal, Larry Poons, Jim Dine, Claes Oldenburg. Dość szybko sam zaczął tworzyć kompozycje muzyczne znacznie bardziej radykalne do Cage’a.

Na początku lat 60. wykładał na Rutgers University, wtedy dość niezwykłym i progresywnym jeśli chodzi o sztukę, razem z Geoffrey’m Hendricksem, Allanem Karopwem i Robertem Wattsem.


George Brecht wykonuje Solo for Violin, 25 kwietnia 1964, 359 Canal Street, Nowy Jork, fot. G. Maciunas

Jego pierwsza indywidualna wystawa miała miejsce w 1959 roku w Reuben Gallery w NYC (tam, gdzie w październiku tego samego roku Karpow wykonał swój pierwszy performance 18 happeningów w 6 częściach). Jego Repository (Skarbnica wiadomości/ przechowalnia) pojawiła się na ważnej wystawie The Art of Assemblage (Museum of Modern Art, 1961). Brał udział w Documenta 5 w 1972 i Documenta 6 w 1977 roku, w wystawie Lost and Found (apexart, Nowy Jork, 2001). W 2005 roku Museum Ludwig w Kolonii zorganizowało dużą retrospektywę George Brecht - Events - Eine Heterospektive, która prezentowana była też w Museum of Contemporary Art w Barcelonie.

W 1965 roku opuścił Nowy Jork. Mieszkał w Rzymie, na południu Francji, w Londynie, Düsseldorfie by w końcu osiąść w Kolonii w 1972 roku.

Prace Brechta, jak innych fluxusowców, są proste. Dzieła sztuki są niewielkie, teksty są zwięzłe, a działania krótkie. Artyści wykorzystywali ideę drobnych zdarzeń (tzw. event), czyli najprostszych aktywności i wydarzeń, które mogły być wykonywane przez każdego w najróżniejsze sposoby. Eventy zbierano i drukowano jako partytury wydarzeń, po czym kolportowano na cały świat. Twórcy je odgrywali, powielali ale też rozwijali. Dzięki temu mieli zostać wyzwoleni z koncepcji autorstwa i wszelkich przejawów oryginalności. Jego prace są pełen humoru, często dość absurdalnego. Jak powiedziała Petra Stegman, kuratorka wystawy Fluxus East, była to zabawa sztuką, ale i sztuka zabawy.

Do najbardziej znanego utworu Brechta należy Drip Music – źródło kapiącej wody i puste naczynie zaaranżowane w taki sposób, aby woda ściekała do naczynia. Tak Brecht, jak inni artyści fluxusu nie pragnęli zmonopolizować działań artystycznych poprzez przypisanie sobie jakiejś midasowej zdolności zmiany najprostszych sytuacji i zdarzeń w sztukę. Wręcz przeciwnie, przekonywali i utwierdzali innych w możliwościach podjęcia działań artystycznych i prowokowania ich do tego typu aktywności w serii różnych instrukcji – partytury eventów. Świetnym przykładem będzie tu kilka eventów Brechta np. w Trzech telefonicznych zdarzeniach zalecał tym, którzy mieli uartystycznić swoją egzystencję następujące postępowanie: 1. kiedy zadzwoni telefon, pozwól mu dzwonić tak długo, dopóki sam nie przestanie, 2. kiedy zadzwoni telefon, podnieś słuchawkę po to, by ją odłożyć, 3. kiedy zadzwoni telefon, odpowiedz; w Pięciu miejscach (1961) proponował napisać słowo „eksponat” na pięciu małych kartkach, a następnie położyć je w pewnym oddaleniu jedna od drugiej; w Sześciu miejscach (1961) zaleca uważne obejrzenie sufitu, podłogi i 4 ścian dowolnego pomieszczenia; w Trzech wodnych zdarzeniach (1961) obserwację przejścia wody ze stanu stałego poprzez ciekły w lotny; w jeszcze innym wydarzeniu wykonawca robi sałatkę, lub jeśli woli zupę i koniec.

To mniej więcej rysuje sylwetkę artysty, a że to i tak za dużo jak na formę bloga kończę.

2 komentarze:

show pisze...

zmarł w trakcie snu..podobnie jak Ionesco
szkoda tylko Smoczyńskiego,bo mlody chłopak był i cudowny ,cichy artysta...RIP Mikołaj

Anonimowy pisze...

Cieszę się że znów piszecie - lubię zaglądać na te strony, czytać te ciekawostki, informacje i opinie ze świata sztuki