Kilka tygodni temu podczas korespondencji z Przemkiem Mateckim, której fragmenty znajdą się w mojej książce „Mobilizacja”, dostałam od niego reprodukcję prac, które można teraz oglądać na wystawie w londyńskiej galerii Hollybush Garden i w berlińskiej galerii Carlier Gebauer.
Jakoś nie było okazji by je zamieścić na blogu w okolicy wernisaży, ale ostatnio przeczytałam o obu wystawach krągły tekst Krytykanta w Dzienniku i pomyślałam, że to dobry moment, by pokazać u nas dwa nowe obrazy Przemka.
Jakiś czas temu Krytykant do obrazów Mateckiego przekonania specjalnego nie miał – pisał, że to malarstwo „oscyluje między cztery mniej a cztery”, ale teraz sądząc po artykule, nieco zdanie zmienił, pozostając jednak jak zwykle surowym... Przewidując, że pióro krytyka może okazać się zbyt wątłe, do opisania talentu Przemka Mateckiego, przezornie na początek zacytował autorytet:
„Wilhelm Sasnal zapytany o to, co aktualnie podoba mu się w polskiej sztuce, bez wahania odpowiada: "Podoba mi się Matecki. Naprawdę podoba mi się Matecki".
Nam też.
5 komentarzy:
"puke"
Kuba wielokrotnie sie przyznawal ze zmienil zdanie na temat malarstwa Przemak Mateckiego.Nie ze wzgledu na umilowanie Sasnala dla talentu Przemka.Bez watpienia Matecki jest jedna z wazniejszych jak nie nawazniejsza postacia w malastwie polskim po GŁ.To dobrze ze pokazujecie jego tworczosc bo jest ona bardzo zmienna a Matecki nie czesto miewa wystawy w kraju.Na wystawie bylam w Londynie, czulam sie jak we snie patrzac na niektore prace.
Mam nadzieje ze i Wam sie podoba?
Pozdrawiam.
To "malarstwo" to jakiś żart?
ten czerwony obraz to niezły glut poniżej pasa
ten czerwony jest wspanialy.co prawda nie wiem co na nim jest ale jest piekny.nie wiem dokladnie ale wyglada to tak jak by mi sie cos przysnilo.
Prześlij komentarz