Kiedy kilka dni temu zastanawiałam się nad pozytywnymi stronami nadciągającej/postępującej (?) recesji gospodarczej dla szeroko pojętego świata sztuki, wydawało mi się, że jedną z nich może być zmiana kontekstu i języka jakim media opisują artystów i ich twórczość. Spudłowałam.
Przyznam, że było to nadmiernie optymistyczne przypuszczenie.
Recesja, nie recesja o sztuce nadal najchętniej pisze się w kontekście rekordów – oczywiście cenowych. Jeśli takie chwilowo w kraju nie wystąpiły, zawsze można posłużyć się przykładami zagranicznymi oraz perspektywą historyczną i przygotować dla czytelników taki oto sympatyczny ranking – ranking najdroższych obrazów na świecie.
2 komentarze:
A w jakim kontekście miałby pisać o sztuce portal inwestycje.pl??? To portal czysto finansowy. Jeżeli szuka Pani publikacji, które nie podkreślają inwestycyjnego aspektu sztuki - jest ich mnóstwo. Choćby "Obieg".
Podkreślanie inwestycyjnego aspektu sztuki, zwłaszcza w takim miejscu jak inwestycje.pl zupełnie mi nie przeszkadza, rzecz w tym że ranking najdroższych na świecie obrazów nie pomaga w niczym potencjalnemu kolekcjonerowi/inwestorowi (a portal inwestycje.pl chyba ma ambicje pomagać…) - jest co najwyżej, jak napisałam sympatyczny.
Czy ekscytowanie się dziś światowymi, historycznymi rekordami naprawdę wnosi coś do tematu inwestowania w sztukę w Polsce?
Prześlij komentarz