Ai Weiwei prowadzi kampanię dokumentującą śmierć dzieci z prowincji Syczuan podczas trzęsienia ziemi w maju 2008. Artysta głosił bardzo w Chinach niepopularną tezę, że winę za tę tragedię ponoszą lokalne władze, które zdefraudowały pieniądze przeznaczone na fundusz budowlany. Wykorzystanie tych pieniędzy zgodnie z ich przeznaczeniem pozwoliłoby uchronić się przed tą katastrofą.
Ai Weiwei
Z powodu swojego zaangażowania artysta zaczyna mieć realne problemy, zmaga się z nasilającą się cenzurą i inwigilacją.
W poprzednim miesiącu popularny blog Ai Weiwei’a zamieszczony na Sina.com został skasowany, tak jak jego wypowiedzi na chińskiej wersji portalu Twitter, a jego studio jest codziennie obserwowane przez nieznajome mu osoby.
Dodatkowo nieznane osoby naszły dom jego matki. Nie zgodziły się na okazanie dowodów osobistych jednocześnie odmawiając wyjścia i cała sytuacja skończyła się wezwaniem policji. Natomiast dwa dni później tajny agent śledził Ai Weiweia. Kiedy artysta doprowadził do konfrontacji podszedł do nich kolejny mężczyzna. Chcąc poznać tożsamość mężczyzn próbował ich sprowokować do wezwania policji kopiąc w drzwi ich samochodu. Nie udało się, musiał sam pójść na posterunek zgłosić kolejną nieprzyjemną sytuację.
Ai Weiwei otworzył kolejnego bloga (blog.aiweiwei.com) na którym ma zamiar opublikować ponownie skasowane wcześniej materiały na temat syczuańskiej tragedii. Nie wiadomo jak długo blog będzie istniał zanim zostanie zablokowany, ale powieszony jest na serwerze znajdującym się w USA więc jest szansa, że jego zawartość uda się zachować. Nikt z Sina.com nie chciał skomentować skasowanie bloga artysty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz