piątek, 8 sierpnia 2008

Czasem wystarczy pierdnąć, czyli zamieszanie wokół The Blake Prize

Organizatorzy związanego ze sztuką religijną, australijskiego konkursu The Blake Prize nie przewidywali chyba, że będą mieć tak dużo kłopotów z nadsyłanymi pracami. W zeszłym roku skandal i oburzenie Kościoła i australijskiego premiera (!) wywołała figura matki boskiej w burce i hologram Jezusa przemieniającego się w Osamę bin Ladena… w tym roku ostre dyskusje wzbudziła znacznie mniej wyrafinowana, lecz okazuje się bardziej prowokacyjna praca Adama Cullena „Corpus Christi”, a właściwie umieszczona na niej inskrypcja: "Only Woman Bleed" – cytat z piosenki Alice Coopera.


Praca Cullena to tryptyk inspirowany sztuką wczesnochrześcijańską (hm…), sam malarz nie rozumie, dlaczego jego dzieło wywołało takie oburzenie, przecież „To po prostu Żyd na krzyżu” – mówi.
Jury konkursu nie może dojść do porozumienia, czy przyjąć obraz do konkursu, czy nie. Sam Cullen podsumowuje rozterki oceniających dosadnym, ironicznym stwierdzeniem:
"Sometimes I think all I have to do is wake up in the morning – I just have to fart and there's flames".

Cullen, jeśli zostanie przyjęty do konkursu, nie ma chyba większych szans by przebić się na pierwsze miejsce i zgranąć nagrodę wysokości blisko 40 tys. złotych. Dlaczego?
Jako odpowiedz potraktujcie poniższe reprodukcje – to prace finałowej trójki The Blake Prize 2007.





6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

gwoli ścisłości - Alice Cooper to mężczyzna..

Patrycja Musiał pisze...

pewnie, już zmieniłam końcówkę i teraz nie ma wątpliwości ;) dzięki

Bohomazz pisze...

Co za idiotyzm. Przecież to było oczywiste że Chrześcijanie będą się burzyć jak ktoś uderza w ich religię. Jeszcze ten Cullen udaje że go to dziwi. Mam już dość tych wszystkich "artystów" co starają się wybić tanim skandalem.

Patrycja Musiał pisze...

a mnie bawią Ci, którzy dają się na taką prowokację nabrać, mimo tego że jest raczej banalna

Bohomazz pisze...

Prawda. Niekiedy "obrońcy moralności" potrafią nas niesamowicie rozbawić swoją ignorancją i głupotą. Świetny tego przykład mieliśmy kilka lat temu w Warszawskiej Zachęcie kiedy to Cattelan wystawił swojego słynnego papieża.

Jeju! pisze...

Sztuka wczesnochrześcijańska?:) A to dobre. Chociaż w zasadzie, nie dziwi mnie już "ideologizacja" czegokolwiek. Chwyty marketingowe są w rękach artystów zabawką do robienia "tłumu" i chyba to daje największą satysfakcję. Większą niż namalowanie "Żyda na krzyżu".

Alice Cooper wygląda jak kobieta po 24 h imprezie ;)