poniedziałek, 2 stycznia 2012

LEGO Libery w kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie

30 grudnia 2011 Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie sfinalizowało zakup pracy "Lego. Obóz koncentracyjny" (1996) Zbigniewa Libery .


Praca "Lego. Obóz koncentracyjny" wyprodukowana została przez artystę w trzech egzemplarzach - jeden znajduje się w zbiorach Jewish Museum w Nowym Jorku, drugi w publicznej galerii we Włoszech, trzeci był w posiadaniu prywatnego kolekcjonera w Norwegii. To ten egzemplarz - dzięki wsparciu ofiarodawców - znalazł się w kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Muzeum odkupiło pracę od norweskiego kolekcjonera sztuki za wynegocjowaną uprzednio kwotę 55.000 euro, czyli 245.025 złotych, z czego 153.320 złotych to darowizna od Towarzystwa Przyjaciół Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.


Praca Zbigniewa Libery „Lego” (1996) to jedna z ikon polskiej sztuki po 1989 roku. Projekt składa się z fotografii i opakowań klocków Lego tworzących zestaw - obóz koncentracyjny. LEGO udostępniło Liberze klocki za darmo, bez wiedzy o tematyce projektu - po wystawie w Danii, gdy okazało się, że na pudełkach pojawił się kontrowersyjny napis "sponsorowane przez LEGO Systems”, firma podjęła kroki prawne przeciwko Liberze, jednak w końcu, pod presją kampanii medialnej, odstąpiła od procesu.
„Lego” Libery było też było też przyczyną skandalu na Biennale w Wenecji w 1997 roku – kurator pawilonu polskiego Jan Stanisław Wojciechowski zaprosił, artystę do współpracy, ale uznał, że „Lego” to zbyt kontrowersyjna praca , która negatywnie wpłynie na stosunki polsko-żydowskie i nie zgodził się na jej pokazanie.
W konsekwencji Zbigniew Libera w ogóle zrezygnował z wystawy w pawilonie polskim na Biennale. Jako komentarz do tego wydarzenia powstał cykl „Mistrzowie” (2003) – seria publikacji w prasie sfałszowanych, obszernych artykułów, prezentujących twórczości osób, które dotąd były negowane przez oficjalną historię sztuki polskiej jak Andrzej Partum, Jan Świdziński, Leszek Przyjemski, Anastazy Wiśniewski i Zofia Kulik.


Poniżej fragment wypowiedzi Libery z książki „Drżące ciała. Rozmowy z artystami” Artura Żmijewskiego:

„Lego. Obóz koncentracyjny” wzbudził tyle szumu, byłem zapraszany na jakieś konferencje, byłem zmuszony osobiście odpowiadać na rozmaite zarzuty. Między innymi miałem wykład podczas sesji zorganizowanej przez Fundację Auschwitz w Brukseli. To było dla mnie bardzo istotne przeżycie. Mówiłem do Żydów, spośród których wielu przeżyło obozy koncentracyjne. Mówiłem o moich inspiracjach, o podręcznikach historii, z których się uczyłem, gdzie są zdjęcia z Auschwitz, z Majdanka, o wizualnych treściach, którymi byłem otoczony jako dziecko. Kto się urodził w Polsce, ma do czynienia z tym tematem w sposób naturalny. Wyjaśniałem, pokazywałem slajdy… w pewnym momencie powstało zamieszanie na sali, awantura, krzyki, zdjąłem słuchawki i usłyszałem: „powiesić go, spalić tę pracę, uciszyć go”. Ktoś inny krzyczał, że nie, właśnie „niech kontynuuje”. Wreszcie przewodniczący sesji uspokoił zebranych na tyle, żebym mógł kontynuować. Tłumaczyłem, że tą zabawką chciałem pokazać, jak się uczy pewnego modelu społecznego, bo ta zabawka dotyczy formy organizacji społecznej – w jaki sposób się to przedstawia, jak modeluje się dzieci przy pomocy zabawki. Lego jest do tego idealne. Po wykładzie odbyła się bardzo ostra dyskusja, z jednej strony, że sztuka jest za słaba, aby wyrazić Holocaust, z drugiej zaś, jak mogłeś sięgnąć po tak mocne środki wyrazu.

Brak komentarzy: