czwartek, 4 marca 2010

Norwedzy na rezydencji w Warszawie - czyli artyści kontra polska rzeczywistość

Obiecałam dziś relację z otwarcia wystawy Galerii Szarej w Cieszynie, ale zdjęcia trafią na bloga dopiero jutro, więc zaglądnijcie wieczorem, żeby zobaczyć foto z wernisażu Przemka Czepurko i koncertu Romka Dziadkiewicza - obaj zaprezentowali naprawdę mocny repertuar.

Dziś natomiast, zaintrygowała mnie relacja na portalu policyjni.pl - "Bolesne spotkanie norweskich artystów z polską policją" - rzućcie okiem, wieje grozą...

3 komentarze:

DrTomczorek pisze...

No przykra historia, ale powstaje pytanie czy przykra że miała miejsce, czy że to byli artyści, czy to że byli z Norwegi. Nie oszukujmy się dwa ostanie nie mają kompletnie znaczenia. Jeżeli ta sytuacja jest dla nas szczególna bo byli to artyści jest to wyraz głęboko ukrytych uprzedzeń zakładających, że artyści to ludzie w jakiś sposób lepsi. Jeżeli ekscytujemy się że byli to Norwedzy to hołdujemy uprzedzeniom postkolonialnym, że co zagraniczne to lepsze i należy się temu szczególny szacunek. Pamiętajmy Libere też wsadzono w podobny sposób do więzienia. Marek Hłasko mawiał: kto nie został pobity przez francuską policję ten nie wie co to znaczy zostać pobitym. Sytuacja paskudna i bardzo wszystkim współczuję jednak podkreślanie specjalności tej sytuacji ponieważ byli to norwescy artyści jest niesprawiedliwe wobec innych ofiar przemocy i gdzieś w głębi wręcz nietolerancyjne.

Patrycja Musiał pisze...

Na tym blogu, kontekst historii jest chyba oczywisty – tak przykro nam, że artyści zostali potraktowani w taki sposób. Sytuacja jest kuriozalna (szczegóły w tekście artykułu).
I nie chodzi o to, że „artyści to ludzie w jakiś sposób lepsi” - po prostu ten blog, to jest miejsce gdzie o nich piszemy.
Nie zmienia to faktu, że wobec każdego innego uczestnika/uczestników sytuacji, w której pojawia się przemoc, miałabym podobne uczucia. To dla mnie oczywiste, ale rozumiem twój komentarz, skrót myślowy we wpisie mógł wywołać taką reakcję, oczywiście nie takie były moje intencje.
pozdr

DrTomczorek pisze...

Och! Proszę się nie czuć atakowanym czy piętnowanym. Sam przecież przeczytałem artykuł z zapartym tchem i bardziej o jego wymowę chodzi a właściwie wyłącznie niż o fakt linkowania do niego na blogu. Mechanizmowi o którym pisałem w komentarzu podlegają absolutnie wszyscy i każdego można na czymś takim złapać. Blog o sztuce piszący o pobitych artystach to jest to! Uderzyła mnie raczej wymowa oryginalnego artykułu. Pozdrawiam