niedziela, 20 września 2009

Moskwa - Baibakov Art Projects

Czytając materiały o moskiewskiej wystawie NEW OLD COLD WAR, której kuratorkami są Yulia Aksenova i Karolina Nowak, przeglądam program (baaardzo obfity - zobaczcie sami) Trzeciego Moskiewskiego Biennale.

W tym samym budynku (Fabryce Czekolady Czerwony Październik na wyspie vis-a-vis Kremla) gdzie oglądać można NEW OLD COLD WAR znajduje się też otwarta pod koniec 2008 roku przestrzeń Baibakov Art Projects stworzona przez młodą 23-letnią Rosjankę Marię Baibakovą.


Fabryka Czekolady Czerwony Październik

Baibakov Art Projects na pierwszy rzut oka wydaje się być inicjatywą o podobnej proweniencji jak moskiewski The Garage Centre for Contemporary Culture Dari Żukovej.


Maria Baibakova

Baibakova nie przedzierzgnęła się jednak z celebrytki / modelki w galerzystkę nagle jak Żukowa, która przy okazji spektakularnych zakupów swojego narzeczonego – Romana Abramowicza
( Tryptyk, Francis Bacon 43 mln funtów, Lucian Freud Benefits Supervisor Sleeping 17 mln funtów) bardzo skutecznie promuje własną galerię.
Według jej słów platformę spotkań artystów moskiewskich i brytyjskich kuratorów (chociaż złośliwi twierdzą, że jest przede wszystkim platformą transakcji dla moskiewskich kolekcjonerów i brytyjskich artystów).
Żukowa zapragnęła nie tylko kolekcjonować, ale też kreować trendy na moskiewskim gruncie i dzięki finansowym możliwością Abramowicza udało jej się. Trzeba przyznać, ze do sprawy podeszła bardzo profesjonalnie i z rozmachem - kompetentny personel importowany z muzeów i galerii z Zachodu, oszałamiająca przestrzeń, dobre nazwiska i huczne wernisaże z wyselekcjonowanymi gośćmi - o czym już kiedyś na blogu wspominałyśmy.

Dara Żukova oraz Ilya i Emilia Kabakovowie na otwarciu Moscow Arts Centre

Z podobnym rozmachem jak Żukova podeszła do sprawy Baibakova - jej instytucja (non –profit!) nie wydaje się być wylącznie kaprysem córki kolejnego oligarchy (Olega Baibakova), firmowanym wpływowym nazwiskiem - dzięki zagranicznej edukacji ( historia sztuki na Columbia University i Courtauld Institute of Art in London ) i szerokim kontaktom w świecie sztuki Baibakov Art Projects wygląda bardziej jak autorskie przedsięwzięcie nad którym założycielka panuje nie tylko finansowo ale też jako główna kuratorka.

Program Baibakov Art Projects - co prawda - nie należał, jak dotychczas, do ekscentrycznych i był przewidywalną mieszanką związaną raczej z koneksjami w świecie sztuki niż autorskimi eksperymentami, ale kto - na początek - nie skorzystałby z takich koneksji, jakimi dysponuje młoda Rosjanka…

Maria Baibakova a wernisażu "Natural Wonders – new art from London"

Baibakov Art Projects koncentrował się, co zrozumiałe, na najnowszej sztuce rosyjskiej (pierwsza wytawa - "Invasion – Evasion” gdzie 20 zaproszonych rosyjskich artystów w przestrzeni Fabryki Czerwony Październik pracowało razem nad swoimi projektami),
dalej na YBAs, czyli the Young British Artists, (druga wystawa “Natural Wonders – new art from London” w kolaboracji z londyńską galerią Paradise Row, gdzie Baibakova debiutowala jako kuratorka), na najnowszej sztuce amerykańskiej ( “Five” – czyli 5 najbardziej wpływowych postaci kształtujących obecnie obraz sztuki w USA, oczywiście wg. Babikovej i Kate Sutton, z którą ściśle współpracuje oraz bardzo zaprzyjaźnionej z BAP… Gagosian Gallery).

Obecnie w ramach Moskiewskiego Biennale, w Baibakov Art Projects można będzie od 25 września oglądać, pokazywaną wcześniej w Brukselii, wystawę „Against the day” Luca Tuymansa, który jest gościem specjalnym rosyjskiej imprezy

Luc Tuymans, Tits, 2009

Otwarcie Baibakov Art Projects odbiło się oczywiście echem w prasie:
na portalu ART FORUM można przeczytać raczej zjadliwe komentarze na temat wernisaży pełnych celebrytów i powiązań Baibakovej, zdecydowanie bardziej przyjazny jest Frezie Magazine, chwaląc Marię za stworzenie jednej z najlepszych przestrzeni wystawienniczych w Moskwie.
Pewnie oba magazyny mają rację, a tymczasem Baibakova, zadowolona z rozgłosu, kontynuuje działalność Baibakov Art Projects deklarując, że na przyszłość ma swe własne plany...

Brak komentarzy: