poniedziałek, 17 marca 2008

Muchomory i lilie, czyli “Power of Flower”

Trwa właśnie w krakowskim Muzeum Manggha wystawa “Power of Flower” (Kuratorzy: Krzysztof Łukomski i Grażyna Brylewska).
Poziom nierówny, jak to bywa w przypadku wystaw „na temat”, ale są dwa projekty, które z tej mieszanki się wyróżniają.
Najpierw praca Krzysztofa Wałaszka. Tytułowych kwiatów w niej nie znajdziemy, są za to muchomory. Wyrastają wprost z ulepionej w glinie Polski, która została zawieszona przy pomocy różańcowego łańcuszka na krzyżyku pod napisem "JETZT UND IMMER" - "Teraz i zawsze". To pierwsze słowa modlitwy i motto "Radia Maryja" i "Telewizji Trwam". Forma dosyć przaśna, a całość dosadna, ale w sam raz do opisania ataku „katolickiego muchomora” w naszym kraju. Aż się dziwię, że nie ma skandalu...


Na drugim biegunie estetycznej wrażliwości znajduje się wideo, związanej z poznańskim Starterem, Julity Paluszkiewicz pt. „Nazwę Ciebie Lilia”. Ten metaforyczny film, na którym artystka zjada kielichy białych Lilii, by w pewnym momencie wypluć jeden z nich pod wodą, w nienaruszonym stanie, jest chyba najbardziej intrygującą i udaną propozycją wystawy “Power of Flower”.

Wideo Paluszkiewicz to dla mnie miłe zaskoczenie po kontakcie z raczej przeciętnym malarstwem artystki, które można zobaczyć i nabyć np. tu. Film „Nazwę Ciebie Lilia” jest też znacznie ciekawszy niż jej instalacja z motywami religijnymi „Rozczarowanie”, prezentowana w tym samym projekcie.
Kilka słów więcej o "Power of Flower" można przeczytać w GW.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

paluszkiewicz film rewelacyjny.mało znana a dobre video !!!

Anonimowy pisze...

W jaki sposób można obejrzeć ten film? Ktoś wie jak go zdobyć ?